Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow potwierdza, że jest jednym z najważniejszych liderów reżimu Władimira Putina. Oto w Groznem pojawił się Scott Ritter, były agent CIA i żołnierz US Marines. Amerykanin chwalił Czeczenów, zapewniał o przyjaźni Stanów Zjednoczonych i wygranej wojnie.
Przemawiał przed 25-tysięczną armią Kadyrowa, która przybyła na wiec odświętnie ubrana. Zaprezentowano żołnierzy, ciężki sprzęt i bojowego ducha Czeczenów. A potem Ritter zapewniał, że Amerykanie podziwiają i cenią Czeczenów, snuł też wizje o wysiłkach na rzecz wzmocnienia "przyjaźni między Czeczenią a Ameryką". Wywołał aplauz zebranych.
Żeby było ciekawiej, przemawiał po rosyjsku. Niezdarnie, ale jednak zrozumiale.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Scott Ritter w USA uchodzi za współpracownika rosyjskiej propagandy i zdrajcę. W kraju został skazany przez sąd za pedofilię i przestępstwa seksualne. Od początku wojny udaje zachodniego eksperta i wspiera Rosjan.
Teraz kremlowska propaganda pokaże go jako dowód na to, że Zachód ma dość wojny. Scott Ritter nazwał już Joe Bidena "zbrodniarzem wojennym", a masakrę cywilów w Buczy nazwał dziełem ukraińskiej policji, zaprzeczając dowodom, które wskazują na to, że zbrodnie popełnili rosyjscy żołnierze.
Ritter brał na celownik również Polskę. Twierdził, że Polska wraz z Węgrami planują zaatakować Ukrainę i odebrać jej tereny, które uważają za swoje. Z drugiej strony odgrażał się też naszym władzom, że za wspieranie Kijowa Polska "mogą dostać po głowie".