Pierwsza spowiedź niejednokrotnie generuje bardzo dużo stresu. Czasami na lata zapada w pamięci dziecka. O trudnych doświadczeniach związanych z pierwszokomunijną spowiedzią w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała Aleksandra.
Zapomniałam, że gdy skończę spowiedź, powinnam odejść od konfesjonału. Księdzu puściły nerwy. Najpierw zapukał o drewnianą obudowę, a później wydarł się na mnie, pytając, co tak właściwie wyczyniam - zaznaczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtedy dziewczyna wybiegła z kościoła. Była zapłakana, co sprawiło, że wszyscy zwrócili na nią uwagę.
Wszyscy zebrani wystraszyli się złowrogiego tonu księdza. Zostałam z poczuciem wstydu zupełnie sama. Nie mogłam liczyć na matkę, która była wtedy bardzo wierząca. Trudno było jej zrozumieć, że nie chcę uczestniczyć w pierwszej komunii. Bała się tylko tego, co powiedzą krewni i sąsiedzi - podkreśliła.
Spowiedź na forum publicznym
O pierwszej spowiedzi opowiedziała też Weronika. W rozmowie z WP ujawniła, że ksiądz wymagał od dziewięciolatków... doskonałej znajomości wszystkich modlitw, a także całego schematu spowiedzi. - Pierwsza spowiedź odbywała się na forum publicznym. Ksiądz siedział na krześle za szybą i słuchał, co mają mu do powiedzenia dzieci. Ciągnął za język, sugerował, że na pewno mamy na sumieniu więcej grzechów i musimy mu zdradzić przynajmniej pięć występków - podkreśliła.
Moja spowiedź trwała 45 minut. Ksiądz kazał mi powtarzać formułki, nie słyszał moich odpowiedzi. Nie mogłam odejść od konfesjonału. Z bezsilności się popłakałam - dodała.
Niejednokrotnie pojawiały się opinie, że na dzieci nie powinno nakładać się obowiązku spowiedzi. Nic nie wskazuje jednak na to, by zasady miały się zmienić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.