aktualizacja 

Pracownik smażalni radzi. Tylko jeden gatunek ryby jest z Bałtyku

304

Majówka nad Bałtykiem to dobry pomysł dla tych, których parawany odstraszają od urlopu nad polskim morzem. Nim sezon ruszy na dobre, sprawdziliśmy, za ile można zjeść rybę w trójmiejskich smażalniach. Pracownik nadmorskiego lokalu zdradził nam, jakie ryby warto wybierać w maju.

Pracownik smażalni radzi. Tylko jeden gatunek ryby jest z Bałtyku
Po ile rybka nad polskim morzem w majówkę? (o2.pl)

Co roku ceny w nadbałtyckich smażalniach przyprawiają nieświadomych klientów o zawrót głowy. Porcja ryby z dodatkiem frytek i zestawu sałatek mocno drenuje kieszenie turystów.

Sprawdziliśmy, jakie ryby warto jeść przed sezonem i czy słynne paragony grozy dopadną bywalców nadmorskich plaż już w majówkę.

Planując wypad nad morze, w majówkę warto w swoim budżecie uwzględnić środki na jedzenie na mieście. Trzeba mieć na względzie, że właściciele restauracji i nadmorskich barów złaknieni po zimie klientów liczą tu na zarobek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rekordowo wysokie ceny nad morzem? Ekspert o "specyficznym roku"

Jak w pierwszy prawdziwie ciepły długi weekend plasują się ceny w nadmorskich kurortach? Sprawdziliśmy w gdańskim Jelitkowie oraz Sopocie.

Tradycyjne ceny ryb smażonych lub pieczonych w piecu jak flądra, dorsz czy miętus wahają się od 13 do 19 złotych za 100 gramową porcję. Do tego doliczyć trzeba dodatki w postaci ziemniaków lub frytek w cenie 12-13 złotych oraz surówki (ok. 8 złotych).

Warto jednak zamawiając obiadowy zestaw, upewnić się co do wagi zamawianej ryby, bo ceny w menu są orientacyjnie liczone za 100 gramową porcję, a gramatura na talerzu zawsze będzie inna.

Jaką rybę wybrać w smażalni? Pani z okienka poleca

Jak zatem wybierać ryby, aby nie przeżyć szoku podczas płacenia? W rozmowie z o2.pl wyjaśnia jedna z pracownic smażalni:

Młode fląderki - a takie najczęściej łowi się o tej porze roku ważą około 200 gram, czyli cenę trzeba liczyć mniej więcej razy dwa - tłumaczy ekspedientka.

Przy okazji dodaje, że to właśnie flądra jest jedyną dostępną na świeżo rybą o tej porze roku ze względu na tarło i ograniczenia w połowach.

Reszta ryb dostępnych w naszej ofercie jest mrożona lub są to ryby z hodowli i słodkowodne - przyznaje wprost ekspedientka.

Oprócz ryb i tradycyjnych polskich zestawów obiadów na bazie frytek i schabowego, które w majówkę nad polskim morzem kosztują średnio 38 złotych, uwagę przykuwają ceny zup, które zdają się sukcesywnie rosnąć w stosunku do poprzednich lat.

Po ile zupa? Ile kosztują gofry?

Klasyczne zupy z polskiej kuchni, jak choćby barszcz z uszkami, to wydatek rzędu 18 złotych a za zupę rybną zapłacimy aż 25 złotych za porcję. Nieco szokujące mogą wydawać się także ceny klasycznych deserów, za jakie uchodzą gofry.

W popularnym punkcie na mapie Jelitkowa "wypasioną" wersję tego klasyka można nabyć za 25 złotych. Oczywiście mowa tu o wersji z dodatkami w postaci słodkich sosów, owoców i bitej śmietany.

Warto uważnie czytać pozycje w menu, bo okazuje się, że dodatek w postaci popularnej Nutelii czy spory kleks bitej śmietany kosztować mogą nawet 9-11 złotych. To kwota, za którą wciąż można dostać zwykłego gofra z cukrem pudrem.

Weekend nad morzem. Statkiem na Hel i do Gdańska

Na turystów planujących spędzić długi majowy weekend nad polskim morzem czekają także dodatkowe atrakcje w postaci rejsów z Sopotu do Gdańska i na Hel.

W przypadku pierwszej opcji podróż trwa dwie godziny, a jej koszt to 85 złotych od dorosłego i 70 złotych za bilet dziecięcy w jedną stronę lub 135 złotych i 115 w obie. Z Sopotu na Hel i z powrotem osoba dorosła zapłaci za półtora godzinna podróż 155 złotych, a dziecko lub osoba upoważniona do ulgi 135 złotych.

Beata Bialik, dziennikarka o2.pl

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić