W swoim kazaniu Robert Jeffress przede wszystkim wychwalał Donalda Trumpa. Mieszkający w Dallas pastor został poproszony o wygłoszenie modlitwy podczas ceremonii otwarcia ambasady USA w Jerozolimie. Wdzięczny za zaproszenie kaznodzieja wspomniał o zasługach prezydenta Izraela oraz ambasadora Stanów Zjednoczonych, ale bohaterem jego przemówienia był niewątpliwie Donald Trump.
Wierzę, że przemawiam w imieniu nas wszystkich, dziękując Ci każdego dnia za to, że dałeś nam prezydenta, który odważnie stoi po właściwej stronie historii - ale co ważniejsze - stoi po Twojej prawej stronie, Boże, jeśli chodzi o Izrael.
*Na ceremonii obecny był premier Izraela Benjamin Netanjahu. *Siedział na widowni obok wysłanników Białego Domu, Ivanki Trump i Jareda Kushnera. Biorąc pod uwagę miejsce, okazję i towarzystwo, trudno nie przypomnieć sobie wcześniejszych wypowiedzi pastora Jeffressa, który wielokrotnie obraźliwie wyrażał się o Żydach, katolikach, muzułmanach, buddystach i mormonach. W jego opinii Żydzi "są skazani na piekło", "Hitler był częścią boskiego planu", zaś katolicyzm to "geniusz szatana".
*Mitt Romney skrytykował wybór duchownego. *Na Twitterze zacytował wypowiedzi pastora na temat Żydów, mormonów i Islamu (który zdaniem Jeffressa jest "herezją z piekła rodem") i stwierdził, że podobny bigot nie powinien występować podczas uroczystości otwarcia ambasady Stanów Zjednoczonych. Pastor odpowiedział, że w poglądzie, iż "zbawienie jest tylko przez wiarę w Chrystusa" nie ma żadnej bigoterii, ani powodu do rozgłosu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.