Kazimierz Marcinkiewicz stał na czele rządu w latach 2005-2006. Jak przyznał w programie "Sto pytań do..." miesiące, kiedy zasiadał w fotelu premiera, "były jedne z najlepszych w jego życiu". Polityk zdradził, że cieszył się wówczas znacznie większą swobodę niż jego następcy wskazywani przez Jarosława Kaczyńskiego na urząd premiera.
Swobodzie towarzyszyło także duże poparcie społeczne. Marcinkiewicz przypomniał, że kiedy stał na czele rządu, cieszył się zaufaniem 73 proc. obywateli. W tym upatrywał także przyczynę utraty stanowiska. - Jarosław Kaczyński zauważył, że w sondażach mam zaufanie społeczne przekraczające 73 proc. i z takim poparciem społecznym mogę wyrosnąć ponad niego — stwierdził Marcinkiewicz.
Polityk nie koncentrował się tylko na tym, co było dobre. Otworzył się także na temat znacznie mroczniejszego momentu swojego życiu. - Byłem żebrakiem — wyznał Marcinkiewicz, wracając wspomnieniami do lat 2018-2019.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie miałem pracy, nikt nie chciał mnie zatrudnić, nie miałem pieniędzy, byłem wyrzucony z mieszkania. Spotykałem dobrych ludzi, którzy np. dawali mi na weekend 100 zł, abym zrobił zakupy. Teraz żyję przyszłością – dodał były premier cytowany przez "Super Express".
Tak wyglądało życie Marcinkiewicza po odejściu z rządu
Po dymisji Kazimierza Marcinkiewicza w fotelu szefa rządu zasiadł Jarosław Kaczyński. To prezes PiS podjął decyzję o powołaniu swojego poprzednika na stanowisko pełniącego obowiązki prezydenta Warszawy. Objęcie tej funkcji oznaczało wygaszenie jego ówczesnego mandatu poselskiego. W 2006 roku Marcinkiewicz wystartował w wyborach na prezydenta stolicy. Wszedł do II tury, w której ostatecznie przegrał z Hanną Gronkiewicz-Wlatz.
Dużo mówiło się nie tylko o aktywności politycznej, ale także o życiu prywatnym Marcinkiewicza. W 2009 roku polityk rozwiódł się z żoną Marią, z którą doczekał się czwórki dzieci. Związał się Izabelą Olchowicz, która została jego żoną w tym samym roku. Para rozstała się w 2018 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.