Jake Sullivan, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego zabrał głos w sprawie Aleksieja Nawalnego. Lekarze i zwolennicy rosyjskiego opozycjonisty twierdzą, że jest on w krytycznym stanie.
Poinformowaliśmy rosyjski rząd, że ponosi odpowiedzialność za to, co dzieje się z panem Nawalnym, który przebywa w ich areszcie i że zostanie za to rozliczony przez społeczność międzynarodową - powiedział Sullivan w rozmowie z CNN.
Doradca Joe Bidena podkreślił, że administracja USA "przygląda się wielu różnym sankcjom", które mogłaby nałożyć na Rosję. Na razie nie chce ich jednak ogłaszać.
Nie zamierzam w tym momencie publicznie mówić o tych rzeczach, ale poinformowaliśmy, że będą konsekwencje, jeśli pan Nawalny umrze - zaznaczył.
Najpierw ustaliliśmy, razem z Unią Europejską i wieloma podobnie myślącymi demokracjami na całym świecie, które podzielają nasze stanowisko, aby nałożyć sankcje w odpowiedzi na to, co rząd rosyjski zrobił Nawalnemu, w odpowiedzi na użycie przeciwko niemu broni chemicznej, co jest sprzeczne z prawem międzynarodowym - dodał.
Stan Aleksieja Nawalnego krytyczny
Najbardziej znany krytyk Władimira Putina jest więziony w owianym złą sławą łagrze IK-2 w obwodzie włodzimierskim. Lekarze i zwolennicy Nawalnego alarmują, że stan jego zdrowia po ponad dwóch tygodniach strajku głodowego jest krytyczny. Twierdzą, że jeśli nie otrzyma pomocy medycznej, umrze w ciągu najbliższych kilku dni.
Zobacz także: Biden uderzył w Putina. Płk Faliński mówi, w co gra Rosja
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.