Tak źle jeszcze nie było! Do seminarium duchownego w Krakowie w pierwszym terminie zgłosił się tylko jeden kandydat - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Kuria nie chce jednak komentować sprawy.
Czytaj także: Nauczyciele się jednoczą. "Zadbamy o przekaz wartości cywilizacji chrześcijańskiej uczniom w polskiej szkole"
Na ten temat chętniej wypowiadają się jednak księża z podkrakowskich parafii.
W kurii popłoch, bo takiej katastrofy jeszcze nie było. Oczywiście powołania to nie zawody, ale jednak wstyd, że w sąsiedniej diecezji tarnowskiej kilkunastu młodych mężczyzn chce wstąpić na drogę kapłańską, a w Krakowie chętnych jak na lekarstwo - mówi w rozmowie z "GW" ksiądz z podkrakowskiej parafii, który chce pozostać anonimowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z ustaleń "GW" wynika, że do drugiej tury zgłosiło się kilku kandydatów. Kuria nie informuje jednak ilu z nich przeszło egzaminy.
- Nie jest tajemnicą, że poziom intelektualny i stabilność emocjonalna są ważne, a przychodzą młodzi, pogubieni mężczyźni, którzy nie są stabilni. Wiele seminariów, w tym krakowskie, wprowadza tzw. rok zerowy, żeby zobaczyć, czy kandydaci rzeczywiście nadają się na duchownych - tłumaczy emerytowany krakowski ksiądz i były wykładowca akademicki.
Kilka tygodni temu proboszczowie krakowskich parafii otrzymali list z prośbą, by wesprzeć rekrutację do seminariów. Mimo że nadawcą pisma jest rektor Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej, to krakowscy duchowni są przekonani, że takie polecenie przyszło z kurii.
Mieliśmy go odczytać 3 września, żeby wyłapać tych, którzy mogliby podążyć drogą kapłaństwa. Dziekan, przejęty sytuacją, prosił, żebyśmy sprawdzili wśród lektorów i dorosłych ministrantów, czy nie ma chętnych - relacjonuje informator "GW".
"W duchu odpowiedzialności i wdzięczności za modlitwę oraz wszelkie inicjatywy powołaniowe, bardzo proszę Czcigodnych Księży Proboszczów o przekazanie informacji w ogłoszeniach parafialnych o przeprowadzanej w budynku Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej II tury rekrutacji w dniu 15 września" - czytamy w liście.
Ks. Kazimierz Sowa - publicysta i autor książki "Niewierni wierni" twierdzi, że spadek powołań do kapłaństwa w tym regionie ma kilka przyczyn.
Analizując spadek powołań, trzeba zauważyć, że oprócz wewnętrznego "głosu", który wzywa do wyboru takiej drogi życiowej, są też dwa inne czynniki. Pierwszy to ogólna atmosfera: przy tej liczbie afer ciężko o dobrą atmosferę wokół Kościoła, a to utrudnia podjęcie decyzji o podjęciu powołania - mówi, cytowany przez "GW".
Kolejny czynnik związany jest z przyciągającymi do Kościoła osobowościami. To jednak znamienne, że mimo tak "wyrazistego" biskupa chętnych do krakowskiego seminarium nie ma - komentuje duchowny rzymskokatolicki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.