Według informacji "Super Expressu", Antoni K. będzie musiał tłumaczyć się przed sądem za swoje zachowanie z lutego tego roku.
Wówczas na warszawskiej Woli został zatrzymany przez policję, a badanie wykazało, że był pod wpływem zakazanych środków. Narkotest wykazał obecność w jego organizmie substancji THC.
Czytaj także: Lekarz spojrzał na Foremniak. "Pani jest nienormalna!"
Tabloid ustalił, że w poniedziałek 30 maja skierowano do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w akt oskarżenia z art. 178a Kodeksu Karnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W dniu 30 maja 2023 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa - Wola w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy - Woli w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K., oskarżonemu o prowadzenie samochodu osobowego w stanie nietrzeźwości pod wpływem substancji psychotropowej - czytamy w przesłanym nam oświadczeniu prokuratury.
Co to oznacza dla aktora? Za prowadzenie samochodu pod wpływem środka odurzającego grożą nawet dwa lata więzienia lub kara grzywny. Sąd odbiera też z urzędu prawo jazdy na okres lat trzech.
Dodatkowo, w razie skazania Antoniego K., nałożony zostanie obowiązek zapłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych - informuje o2.pl biuro rzecznika prokuratora Szymona Banna.
Policyjna kontrola, która okazała się brzemienna w skutkach dla aktora, miała miejsce na warszawskiej Woli 18 lutego 2023 roku. Patrol zatrzymał samochód K. i wykonał dwa rutynowe testy. Na obecność alkoholu oraz narkotyków.
Ten drugi wykazał obecność zakazanej substancji, marihuany.
Opinia toksykologiczna, uzyskana w toku postępowania przygotowawczego na zlecenie Prokuratury, jednoznacznie potwierdza, że w momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu - twierdzą śledczy.
Aktor wydał oświadczenie i starał się wytłumaczyć. Jak stwierdził, obecność narkotyku w jego organizmie związana była z chorobą (u K. zdiagnozowano stwardnienie rozsiane). Dodał, że substancję spożywał dzień wcześniej.
I nie omieszkał dodać, że kontrola policji nie była przypadkowa. Tak czy siak, K. ma teraz poważny problem i będzie musiał się tłumaczyć przed sądem.
Czytaj także: Prezent dla 22 milionów Polaków. Sejm zmienił przepisy