Ostatni tydzień był wyjątkowo pracowity dla głowy państwa. W zeszłym tygodniu Andrzej Duda odwiedził Afrykę. Celem tej wizyty było promowanie polskiego biznesu i rozmowy dotyczące wojny w Ukrainie.
Już po powrocie do kraju prezydent zwołał Radę Gabinetową, podczas której premier Donald Tusk zaprezentował głowie państwa m.in. dokumenty dotyczące Pegasusa.
Oba te wydarzenia skomentował Leszek Miller. Były premier, niemal przy każdej nadarzającej się okazji, wytyka głowie państwa polskiego potknięcia i błędy. Podobnie było i tym razem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pierwszej kolejności Miller ocenił prezydencką wizytę w Afryce. Nie obyło się bez złośliwości.
Prezydent Andrzej Duda odwiedził Wschodnią Afrykę: Kenię, Rwandę i Tanzanię. Wszędzie był przyjmowany mile, a uszy jego pieściły okrzyki "hakuna matata" przynależne "Królowi Lwu". (...) Po szczęśliwej podróży prezydent dziarsko wrócił do zajęć - do fuknięć, póz i mów - punktował Miller.
W dalszej części felietonu Miller przypomniał Andrzejowi Dudzie jak sprzyjający był w czasie rządów PiS. A obecnie, gdy premierem jest Donald Tusk, utrudnia pracę rządu na wszelkie możliwe sposoby.
Na początek zwołał Radę Gabinetową. Za rządów swoich przyjaciół z PiS zwołał ją dwa razy na osiem lat. Za Tuska – już po dwóch miesiącach. Oczywiście, jak to on, opowiada dyrdymały, że w trosce o najważniejsze dla Polski inwestycje… Nigdy wcześniej go to nie interesowało - wyzłośliwia się był premier w swoim felietonie.
Na koniec Miller zaznaczył, że nie ma złudzeń w stosunku do prezydenta Dudy. Utrudniał, utrudnia i będzie utrudniał życie koalicji rządzącej. Były premier zaznaczył, że prezydent ma do tego odpowiednie narzędzie.
(...) pan Andrzej Duda dysponuje poważną bronią – prezydenckim vetem. Pierwsze dwa miesiące tej koabitacji pokazują, że pozostające w dyspozycji prezydenta Dudy weto jest niczym brzytwa w nieodpowiedzialnej ręce - złośliwie skwitował Leszek Miller.