Od kilku dni nie milknie szum wokół dokumentu "Framing Britney Spears", który stworzyli dziennikarze "New York Timesa". Dokument na nowo rozgorzał dyskusję na temat kariery Britney, jej załamania nerwowego z 2007 roku oraz trwającej od wielu lat batalii sądowej z ojcem Spears, który sprawuje kuratelę nad 39-letnią córką.
Sprawdź także: Judyta Turan nie żyje. Aktorka z serialu "M jak miłość", "Klan", "Na Wspólnej" miała 37 lat
Siostra Britney zabrała głos
12 lutego odbyła się kolejna rozprawa, która okazała się dla wokalistki małym krokiem w kierunku wolności. Sąd wydał orzeczenie, iż ojciec gwiazdy będzie musiał podzielić się kuratelą nad nią i nie będzie już mógł samodzielnie decydować o losach Britney. Po ogłoszeniu wyroku młodsza siostra piosenkarki, Jamie Lynn Spears, niespodziewanie przerwała milczenie i pierwszy raz od dawna zabrała głos w sprawie. Na jej profilu na Instagramie pojawił się apel, który wystosowała do mediów.
"Każdy, kogo znasz, toczy walkę, o której nie masz pojęcia. Bądź miły. Zawsze. Drogie media, postarajcie się nie powtarzać błędów z przeszłości. Zobaczcie, do czego nas to wtedy doprowadziło. Zróbmy to lepiej" - napisała w mediach społecznościowych 30-letnia siostra Britney.
Wiele wskazuje, że Jamie Lynn Spears w swoim wpisie nawiązała do wydarzeń sprzed 13 lat, kiedy to media przez wiele tygodni rozpisywały się na temat załamania nerwowego jej siostry. W prasie i telewizji na całym świecie krążyły wówczas zdjęcia wokalistki z ogoloną głową. Afera dotycząca stanu zdrowia psychicznego wokalistki z pewnością nie pomagała jej uporać się z demonami przeszłości. Tym razem Jamie Lynn apeluje, by media powstrzymały się z osądami na temat Britney.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.