Według wstępnych danych GUS inflacja w styczniu wyniosła 3,9 proc. rok do roku. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,4 proc. Przypominamy w grudniu zeszłego roku inflacja wyniosła 6,2 proc.
GUS wskazuje, że żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 4,9 proc., napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe o 8,8 proc., mieszkania o 2,3 proc. - rok do roku. Nośniki energii potaniały w tym samym okresie o 2,1 proc., a paliwa do samochodów o 8,1 proc.
"Istotną rolę w hamowaniu inflacji odegrały mniejsze wzrost cen żywności. W najbliższych miesiącach inflacja znajdzie się w pasmie odchyleń NBP. Wciąż podwyższona pozostanie inflacja bazowa – przewyższając wartości głównego wskaźnika CPI" - ocenił Polski Instytut Ekonomiczny.
Czytaj także: Rydzyk żali się na hejterów. Gromadzi dowody
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekonomista i analityk gospodarczy Rafał Mundry zastanawia się na przykładzie różnych cen masła w sklepach Biedronka, którą wartość weźmie pod uwagę GUS.
Czytaj także: Wąsik udostępnił niewybredny wpis. Dotyczy posłanki KO
Jak widzimy na opublikowanym zdjęciu z Biedronki, widzimy różne etykiety cenowe dla tego samego masła. Dlaczego? Cena zależna jest od wybranej promocji. Jeśli kupimy masło z aplikacją Biedronki za kostkę zapłacimy 2,95 zł. Kupując trzy kostki za jedną zapłacimy 3,45 zł przy zakupie z kartą Moja Biedronka. Cena bez aplikacji i karty wynosi 3,79 zł za kostkę masła.
Wojna cenowa w lutym się rozkręca. Inflacja za luty powinna być jeszcze niżej. Poniżej trzeciej ceny tego samego produktu w zależności od promocji, którą sobie wybierzemy. Którą wybierze GUS? Ciekawie z tym masłem. Czy to tak produkcja poszła w górę, czy popyt siadł? - zastanawia się ekonomista Rafał Mundry.