Wiadomo, że balon z magmą rośnie, nie wiadomo kiedy pęknie. Statystycznie ryzyko eksplozji w najbliższych 100 latach wynosi ok. 1 proc. Gdyby jednak do niej doszło, twierdzą japońscy wulkanolodzy, w jednej gwałtownej erupcji w niebo wyrzucone zostałoby 40 km sześcienne płynnej skały. Wystająca z dna kopuła ma 610 metrów wysokości oraz 9,5 km szerokości. Jej szczyt znajduje się 30 metrów pod falami morza.
Raport Kobe University Ocean Bottom Exploration Center (KOBEC) przede wszystkim pokazuje, że w niezwykle sejsmicznie aktywnym miejscu znajduje się nowe, dotąd nieopisane zagrożenie. Chodzi o problem w skali globalnej, bo eksplozja w tym miejscu przyniosłaby zagładę przynajmniej 100 milionom osób - donosi rt.com.
Rezerwuar magmy znajduje się w tzw. kalderze Kikai. To ślad po eksplozji potężnego wulkanu przed ponad 7 tys. lat. Znajduje się na południe od wyspy Kyushu, dokładnie na dnie pod Archipelagiem Japońskim, pomiędzy płytami tektonicznymi filipińską a pacyficzną. To skala porównywalna z super-wulkanem drzemiącym pod parkiem Yellowstone w Ameryce Północnej.
Super-erupcja są rzadkie. W przypadku giganta w USA ryzyko jest wręcz "astronomicznie małe", ale rezerwuar w Kikai rośnie. Największym problemem, podkreślają eksperci z KOBEC, jest brak umiejętności przewidzenia, kiedy wybuchnie. Kolejna misja badawcza w tym rejonie odbędzie się w marcu. Purchel z magmą ponownie zostanie zmierzony i będzie można określić tempo jego ewentualnego dalszego powiększania się.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.