Przepisy są jasne. Od 2009 roku przez granicę UE nie wolno przewozić produktów pochodzenia zwierzęcego. Jednak ludzie jeżdżą do Polski ze swoim prowiantem. Częściej Ukraińcy, niż Białorusini. Jak twierdzą celnicy z Izby w Białej Podlaskiej, do kosza trafiają najczęściej kanapki z wędliną.
Do tego dochodzą same wędliny, konserwy i sery. Rekordowe pod tym względem jest przejście graniczne w Hrebennem. Tam do specjalnych pojemników trafiło już blisko 40 ton żywności - czytamy na lublin112.pl.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.