Wszystko zaczęło się w jednym z fast-foodów w Harlemie. Chłopiec podszedł do swojej koleżanki i poprosił, aby ta go poczęstowała nuggetsami. Kiedy dziewczynka odmówiła, poszedł za nią aż na stację metra, gdzie zagroził jej bronią.
Takiej reakcji dziewczynki napastnik na pewno się nie spodziewał. Zamiast ulec agresorowi, chwyciła za broń, odsunęła ją od swojej głowy i weszła do wagonu metra. Z relacji nowojorskich funkcjonariuszy wynika, że po incydencie dziecko bezpiecznie dojechało do domu - czytamy w BBC.
Niedługo później policja dopadła 12-latka. Szybko ustalono, że to on groził swojej koleżance z klasy, jednak nie odnaleziono przy nim broni. Nie wiadomo, czy narzędzie, którym posługiwał się chłopiec, było prawdziwym pistoletem, czy tylko repliką. Teraz sprawa trafi na wokandę sądu rodzinnego.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.