Nastolatek znalazł się w centrum wydarzeń po tym, jak próbował zatrzymać manifestację w Płocku. Gdy tęczowy tłum posuwał się naprzód, chłopak stanął z uniesionym krzyżem owiniętym w różaniec, manifestując swój sprzeciw dla Marszu Równości. Funkcjonariusze pilnujący bezpieczeństwa podczas wydarzenia wynieśli chłopaka, gdyż nie reagował na ostrzeżenia słowne.
15-latek mimo młodego wieku udziela się politycznie i społecznie. Chłopak jest radnym Młodzieżowej Rady Miasta Płock. W Telewizji Republika sam przyznał, że sympatyzuje ze środowiskiem Grzegorza Brauna. W internecie krążą z kolei jego zdjęcia z innymi politykami prawej strony sceny politycznej jak Kaja Godek czy Janusz Korwin-Mikke.
Ostatnio podczas udzielanego wywiadu nastolatek trzymając w dłoni różaniec zapewniał, że incydent w Płocku to jego samodzielna decyzja, w którą nie ingerowali rodzice, choć byli obecni przy zdarzeniu. To odpowiedź na oskarżenia, że chłopak został wykorzystany przez swoich rodziców i środowisko.
"Mogę na ten krzyż przysiąc, że do działania na Marszu Równości w Płocku nikt mnie nie namawiał." - zapewniał Jakub Baryła w Telewizji Republika.
Na zdarzenie w Płocku zareagował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który na co dzień zajmuje się badaniem przestępstw i informowaniem odpowiednich organów. Zdaniem ośrodka doszło do deprawowania i wykorzystywania dzieci przez członków skrajnej prawicy i narodowców, o czym zawiadomiono prokuraturę. Zawiadomienie dotyczyło także innych dzieci, biorących udział w kontrmanifestacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.