BP i Target przepraszają. Ludzie zaatakowali ich profile na Facebooku i nie kryją złości z powodu podbijania cen. W zatopionym stanie Queensland butelkowana woda pitna jest racjonowana i dostarczana beczkowozami. Tymczasem po uderzeniu cyklonu Debbie ceny zgrzewek wody w wielu sklepach poszły gwałtownie w górę.
Na stacji benzynowej BP w Whitsundays za 24 butelki wody Cool Ridge o pojemności 600 ml trzeba było zapłacić 44 dolary (134 zł), w supermarkecie Target w Bowen za taką samą zgrzewkę wody innego producenta już 72 dolary (218 zł) - donosi 9news.com.au oraz "Daily Mail".
Gdyby zgrzewkę Cool Ridge kupować w sieci, wystarczy 18 dolarów. BP tłumaczy, że podwyżka cen to konsekwencja konieczności sprzedaży zgrzewkami. Zwykle na stacjach sprzedawana jest na sztuki i jak tłumaczy firma, pracownicy sami musieli ustalić jakąś cenę. W przypadku stacji ze zdjęcia padło na 44 dolary.
Przedstawiciel sieci sklepów Target zapewnia, że opuścił ceny w rejonach objętych powodzią. Ze standardowych 3 dolarów za jedną butelkę do 1 dolara. Co nie tłumaczy, dlaczego za zgrzewkę 24 butelek trzeba było dać 72 dolary.
Po ujawnieniu zdjęć drogiej wody, ręcznie wypisywane ceny zaczęły znikać ze sklepów. W rejonach objętych powodzią woda z kranu jeszcze przez kilka dni będzie miała dziwną barwę i zapach. Władze proszą mieszkańców, by nie pić jej bez przegotowania.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.