Kompletnie pijany Polak rozbił na autostradzie A67 sześć aut 3,5 tonową ciężarówką. Jadąc ponad 100 km/h pod prąd zabił trzy osoby i ranił cztery dalsze. Za wrześniowy wypadek koło Rüsselsheim sąd w Groß-Gerau skazał go właśnie na 3 lata i 4 miesiące bezwzględnego więzienia.
Sprawca wypadku sam został w konsekwencji ciężko ranny. W czasie procesu wielokrotnie prosił najbliższych ofiar, pary 50-letnich Holendrów i ich 20-letniej córki, o wybaczenie - donosi dziennik "Hessen Schau", nie tłumacząc w żaden inny sposób dość łagodnego wyroku.
Zatrzymany 34-latek został w szpitalu poddany badaniom toksykologicznym. Miał we krwi 3,09 promila alkoholu. Nie umiał wytłumaczyć, co nim kierowało i dlaczego doprowadził do wypadku. Przez ponad tydzień pozostawał w śpiączce. Teraz porusza się z pomocą chodzika. Według swojego adwokata nadal nie rozumie, dlaczego tego dnia pił i "jak mógł zrobić, to co zrobił". - Z tego powodu mój klient popadł w depresję - powiedział obrońca.
We wrześniową noc zatrzymał się blokując ruch na dojeździe do autostrady. Jeden z kierowców stojących w powstałym z powodu Polaka korku na A67 podszedł do niego i zapytał, co się dzieje. Wówczas to kierowca ciężarówki nacisnął na gaz i ruszył dalej. Wjeżdżając jednak na autostradę wjechał w złą stronę i przejechał pod prąd ok. 2 km nim wpadł na inne pojazdy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.