Zamiast papierowego pamiętnika pojawia się tablet. A miejsce wyciskacza łez “All By Myself” zastępuje “Jump Around”. To oczywiście nie koniec zmian, jakie uda się dostrzec każdemu fanowi. Czy nieplanowana ciąża to jedyna rzecz, na którą fanów Jones przygotowały trailery? Poznaj trzy fragmenty nowych perypetii niesfornej Brytyjki, które z pewnością cię zaskoczą.
Twarz Renée. Już w pierwszych kadrach filmu przeżywamy szok na widok 43-letniej twarzy panny Jones. Urocza, krągła i pulchna blond “piękność” zmieniła się w pociągłą, kościstą i zmęczoną życiem twarz kobiety po przejściach. W żaden sposób nie oddaje lekkości stosunku do życia filmowej bohaterki. Wręcz staje się antyreklamą dla młodych singielek. Jeżeli Zellweger chciała zniechęcić kobiety do życia w samotności, to z pewnością jej się to udało!
10 lat wyrwanych z życia Bridget. Po happy endzie drugiej części perypetii Bridget Jones, przez pierwsze pół godziny trzeciej mamy wrażenie, jakby jedna seria przygód Jones gdzieś nam umknęła. Oswojenie się z zupełnie nowymi losami Bridget, jaką znaliśmy dotąd, utrudniają zaskakujące wydarzenia, jak choćby pogrzeb Daniela Cleavera czy żona pana Darcy'ego. Coraz nowsze i dziwniejsze sytuacje bombardują widza od samego początku. Może to celowy zabieg reżysera, a zagubione 10 lat życia bohaterki uświadomić ma, jak krótkie i ulotne jest życie człowieka?
Szok, jakiego podczas całej komedii doznać możemy kilkakrotnie, stanowi w pewnym sensie katharsis. Niedoskonała panna Jones po raz kolejny daje lekcję życia. Przypomina, że czas płynie nieubłaganie, co widać najczęściej po zmianach w wyglądzie. Sama aktorka prywatnie jest doskonałym przykładem na to, że akceptacja samego siebie przychodzi z wiekiem. Wcześniej, poszukujemy jej w atrakcyjności zewnętrznej. Tak samo ma się rzecz z uciekającymi przez palce latami życia. Znaczenia nabierają tylko te chwile, którym nadamy je my sami. Najczęściej dzięki właściwym ludziom wokół nas. Czyżby przeciwieństwa, które niejednokrotnie odrzucamy, okazać się miały najlepszym z wyborów?
Zakończenie. Chciałoby się rzec, że jak na romantyczną komedię przystało, było ono oczywiste, banalne i wręcz przewidywalne. W dużej mierze wyznaczone zwiastunami filmu. Nie tego spodziewaliśmy się w życiu Bridget! Łatka “starej panny” tak mocno przypisana Jones spowodowała, że ona sama stała się wzorem i symbolem dla samotnych kobiet, które miały z kim utożsamiać swoją życiową sytuację. Czyżby singielki całego świata musiały od dziś radzić sobie już same?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.