Policja zamazuje twarze i ukrywa tożsamość "gości" domu w Queensbury. Gdy funkcjonariusze weszli pod adres wskazany im przez poirytowanych sąsiadów, widok w środku mocno ich zaskoczył. Przyjechali sprawdzić doniesienia o ciągłych hałasach z domu pełnego ludzi. Na miejscu musieli wzywać służby imigracyjne.
35 mężczyzn skupionych pod jednym dachem miało do dyspozycji jedną kuchenkę i jedną łazienkę. Każda wolna przestrzeń usłana była materacami. W czasie porannego nalotu 8 panów nawet nie przerwało snu - donosi "The Guardian".
Funkcjonariusze swoją wizytę na Winchester Avenue nagrali na wideo. Metalowy regał wypełniony szczelnie butami kilkudziesięciu osób był pierwszym zwiastunem chaosu, który czekał ich w innych pomieszczeniach.
Ludzie nielegalnie wynajmujący swoje domy przybyszom zza granicy żerują właśnie na tych, którzy mają najmniej. To co tu zobaczyliśmy, to szczególnie skrajny tego przykład - skomentował Harbi Farah, szef wydziału mieszkalnictwa londyńskiej gminie Brent.
We wrześniu rada gminy Brent podniosła kary dla nielegalnie wynajmujących mieszkania. Łamiący to prawo muszą się liczyć z koniecznością zapłacenia nawet 30 tys. funtów (144 tys. zł). Tylko w lipcu złapano na tym procederze 100 osób.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.