*Urzędnicy ze stanu Uttar Pradesh potwierdzają fakt przerwania ciągłości dostaw. *Twierdzą jednak, że przyczyn śmierci małych pacjentów należy szukać gdzie indziej. Tymczasem w placówce wybuchła panika. Ponad 30 dzieci zmarło tylko w ciągu dwóch dni.
Rodziny pacjentów na zmianę z personelem medycznym stoją godzinami przy łóżkach swoich bliskich i ręcznymi pompami tłoczą powietrze ratujące życie chorym - donosi BBC.
*Większość ofiar to noworodki. *Wiele zmarłych dzieci leczono też zapalenie mózgu. Pierwszą nietypową śmierć odnotowano w szpitalu Baba Raghav Das w poniedziałek 7 sierpnia.
Szef okręgowych władz, Anil Kumar, stwierdził, że jest problem z dostawcą tlenu do placówki. Broni się jednak przekonując, że wiele z tych 68 zgonów mogło być z powodów naturalnych. Bo dzieci przywożono do szpitala w ciężkim stanie.
Wkrótce otrzymamy zbiorniki z ciekłym tlenem. Uregulowaliśmy już kwestie opłat z obsługującą szpital firmą - dodał.
Część Indii w której znajduje się szpital jest jednym z najbiedniejszych. Z powodu uleczalnych chorób odnotowuje się tu co roku setki dziecięcych śmierci. Szef regionalnej Izby Zdrowia Sidharth Nath Singh za dowód na brak winy lekarzy czy urzędników cytuje statystyki. Ponoć od 3 lat w sierpniu w tym szpitalu każdego dnia umiera między 19 a 22 pacjentów. Nie wyjaśnił, czy liczba dotyczy tylko dzieci czy jest ogólna.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.