Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek w parku rozrywki Lightwater Valley. Początkowo media podawały, że chłopiec nie odniósł poważnych obrażeń. Jednak teraz policja podaje, że chłopiec jest w stanie krytycznym. Lekarze znaleźli u niego urazy, które nie były widoczne na pierwszy rzut oka.
Jesteśmy zdruzgotani tą wiadomością, a nasze myśli są z rodziną - napisał w oświadczeniu park Lightwater Valley.
Sytuacja była dramatyczna. Świadkowie opisujący zdarzenie twierdzą, że chłopiec jechał z młodą kobietą, prawdopodobnie matką. Gdy wagonik zbliżył się do budki wykonującej zdjęcia, dziecko za bardzo się wychyliło i wypadło. Chłopcu udało się złapać za barierki, jednak po chwili spadł twarzą na ziemię.
Dziecko zostało przetransportowane do szpitala helikopterem. Śledczy prowadzą dochodzenie w sprawie wypadku i sprawdzają, czy kolejka spełniała wymogi bezpieczeństwa.
Wszyscy w kolejce zaczęli krzyczeć na operatora, aby wyłączyć kolejkę, ponieważ nie zauważył, że dziecko wypadło. Około 12-15 sekund później zdał sobie sprawę, co się stało i zatrzymał maszynę - powiedział jeden ze świadków wypadku.
To nie pierwszy wypadek na tej kolejce górskiej. W czerwcu 2001 r. 20-letnia Gemma Savage zginęła w wyniku zderzenia się dwóch wagoników. Park rozrywki został wówczas ukarany grzywną za naruszenie bezpieczeństwa.
To niewiarygodne, że stało się to podczas tej samej jazdy, 18 lat później. Dlaczego nie zamknięto kolejki? Nie wiedzieliśmy, że ona nadal działa. Powinna zostać zamknięta na stałe. Najwyższy czas, aby cały park został zamknięty. Czuliśmy się wtedy bezsilni i teraz też czujemy bezsilność. Kierujemy modlitwy do rodziny tego małego chłopca i mamy nadzieję, że w pełni wyzdrowieje - powiedziała BBC matka Gemmy, Linda Savage.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.