*Chłopiec odkrył powołanie odwiedzając rePlanet, czyli centrum recyklingu w Kalifornii. *Wizyta zainspirowała malca do działania. Postanowił zebrać porzucone puste puszki i butelki w swojej okolicy. To dało podwaliny jego firmie Ryan's Recyclin Company. Zakład ma 50 klientów i 200 tys. przetworzonych odpadów na koncie - informuje CNN.
Robię to, aby butelki nie trafiały do oceanu. W zaśmieconych wodach zwierzęta chorują i umierają - mówi Hickman.
*Mały ekolog zaoszczędził już 11 tys. dolarów, czyli ok. 44 tys. zł. * Ryan chce zarobić więcej, aby kupić wóz na odpady i zostać pełnoetatowym śmieciarzem. Jednak na razie nie wydaje oszczędności i odkłada je na studenckie konto. Rodzice zdecydowali, że rozporządzi nimi wedle uznania, gdy osiągnie pełnoletniość.
Razem z żoną wspieramy syna w pasji, ale też zapewniamy, że może może ją porzucić kiedy tylko zechce. Chciałbym zobaczyć go z przyjaciółmi, ale on woli recycling. To on sprawia, że Ryan jest szczęśliwy. Ostatnio zwerbował do pracy garstkę znajomych i razem zbierają śmieci - mówi Damion, ojciec chłopca.
Niektórzy oskarżają rodziców Ryana o chęć zarobku kosztem dziecka. Jednak Hickmanowie odcinają się od tych sugestii. Ograniczają bezpośrednie przelewy na rzecz firmy, aby nikt nie posądził ich o nieuczciwość
99 proc. komentarzy dotyczących działalności syna jest pozytywna. Ludzie mówią, że ich inspirujemy. Jednak są tacy, którzy twierdzą, że Ryan jest narzędziem marketingowym napędzającym rodzinny biznes. Staramy się ich nie czytać. Raz próbowałem polemizować z autorem nieprzychylnej opinii, lecz dałem sobie spokój. Nie warto tracić czasu - kończy Damion.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.