700-letni figowiec bengalski został podłączony do specjalnych "kroplówek" wypełnionych rozcieńczonymi pestycydami. Mają one zwalczyć szkodliwe dla rośliny termity. Drzewo zajmuje ponad hektar i jest drugim co do wielkości przedstawicielem swojego gatunku na świecie. Jest popularną atrakcją turystyczną, co również nie zawsze wychodzi mu na zdrowie.
Urzędnicy powiedzieli miejscowym mediom, że drzewo było bardzo pogryzione przez termity. Jakby tego było mało, okazało się, że wielu turystów również przyczyniało się do pogarszającego się stanu figowca: używali gałęzi jak huśtawek, łamiąc je i odkształcając. Władze zauważyły uszkodzenie gałęzi w grudniu zeszłego roku i zaczęły ograniczać obszar dostępny dla turystów. "Podjęliśmy szereg działań, takich jak ustawienie płyt cementowych w pobliżu gałęzi, aby zapobiec upadkowi drzewa - powiedział urzędnik państwowy Panduranga Rao do BBC. Dodał, że figowiec jest także nawożony.
"Pomyśleliśmy, że dostarczanie rozcieńczonego środka owadobójczego do zarażonych części drzewa, kropla po kropli jak sól fizjologiczną - może pomóc" - powiedział inny urzędnik miejscowym mediom. Rurki "kroplówek" zostały podłączone także do korzeni, by zapobiec kolejnym infekcjom.
Figowiec bengalski, zwany również banianem, to bardzo specyficzne drzewo. Od jego poziomych gałęzi wyrastają pionowe pędy, które wrastają w ziemię i zakorzeniają się. W ten sposób drzewo ma większą podporę dla korony, a inną funkcją pędów jest przewodzenie wody wraz z solami mineralnymi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.