*O śmierci byłego strażnika poinformował jego adwokat Andreas Scharmer. *Nie podał oficjalnej przyczyny śmierci, ale zwrócił uwagę na podeszły wiek jego klienta - podała agencja Reutersa.
Hanninga skazano w czerwcu 2016 roku. Jego obrońca złożył jednak apelację. Byłemu esesmanowi zarzucano przyczynienie się do zamordowania co najmniej 170 tys. osób. Zdaniem prokuratury mężczyzna przyjmował transporty więźniów, dokonywał ich selekcji i eskortował do komór gazowych.
95-latek pierwotnie nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Potwierdzał jedynie, że był strażnikiem w obozie od stycznia 1942 roku do czerwca 1944. Do winy przyznał się dopiero po wysłuchaniu opowiadań ocalałych i ich rodzin. Powiedział wtedy, że żałuje uczestniczenia w tym procederze i wspierania organizacji przestępczej. Wstydził się za brak jakiejkolwiek reakcji na to, co działo się w obozie.
Nie pierwszy raz były strażnik z Auschwitz umiera zanim trafi za kratki. W 2016 zmarł 93-letni Ernst Tremmel, którego proces miał zacząć się kilka dni później. W tym samym roku poinformowano o śmierci Jakoba Denzingera. Przeciwko niemu wszczęto śledztwo, ale nigdy go nie ukończono. Na kontynuację procesu wciąż czeka Hubert Zafke. Sprawę zawieszono ze względu na jego stan zdrowia.
Procesy strażników z Auschwitz-Birkenau toczą się od lat. Wiele z nich zakończyło się zaraz po wojnie. W niektórych przypadkach wymierzono karę śmierci przez powieszenie. Zarzuty postawiono ponad 700 osobom.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.