Sprawa dotyczy kalifornijskiego Disneylandu i Walt Disney World Resort na Florydzie. Pracownicy tych obiektów są wyszkoleni, by zwracać uwagę właśnie na ludzkie szczątki. Gdy je dostrzegą, wracają na miejsce z odkurzaczem wyposażonym w filtr HEPA służący do dezynfekcji powietrza - donosi "The Wall Street Journal".
Prochy można znaleźć między innymi na trawnikach, krzakach i wśród kwiatów. Rodziny zmarłych rozsypują je też podczas pokazów sztucznych ogni lub przejażdżki karuzelą z gondolami w kształcie słoników Dumbo. Najczęściej pracownicy znajdują je jednak w Nawiedzonym Dworze - liczącej sobie 49 lat atrakcji, w której roi się od "duchów".
Zdaniem władz parku nie ma zagrożenia dla zdrowia gości. Wysokie temperatury, w których dokonuje się kremacji, sprawiają, że wszystkie mikroorganizmy żyjące w ciele zmarłego nie mają szans przetrwać. Nie oznacza to jednak, że Disney chce, by ludzkie prochy były rozsypywane w jego parkach.
Ten rodzaj zachowania jest surowo zakazany i bezprawny. Goście, którzy próbują to robić, będą wyprowadzani z obiektu - mówi rzecznik korporacji.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.