Matka zostawiła swoje dzieci przy brzegu pod opieką szwagierki. Chłopcy bawili się pod parasolem, kiedy nagle kobieta usłyszała krzyk. Maurina w jednym momencie rzuciła wszystko, co miała w ręce i pobiegła z powrotem do miejsca, w którym zostawiła bawiących się chłopców. Po chwili spostrzegła parasol pływający w rzece i krokodyla, który trzyma w swoich szczękach jednego z jej synów.
Afryka. Matka wyciągnęła syna ze szczęk krokodyla
Nie tracąc czasu na namysły 30-latka pobiegła w kierunku drapieżnego gada. Chciała za wszelką cenę uratować swojego syna. W jednej sekundzie przypomniała sobie radę, którą kiedyś usłyszała: Jeśli uciśnie się nozdrza krokodyla, ten zacznie tracić siłę i się dusić. Maurina zdecydowała się działać.
Bohaterska mama wcisnęła palce w nos gada, a drugą ręką starała się uwolnić głowę syna ze szczęk zwierzęcia. Krokodyl uwolnił Gideona, ale zaczął gryźć rękę Mauriny. Wkrótce odskoczył i zawrócił w stronę wody. Chłopak miał obrażenia twarzy, które utrudniały mu oddychanie. Razem z mamą zostali niezwłocznie zabrani do szpitala.
Stan trzylatka jest już stabilny, a lekarze mówią, że dobrze reaguje na leki. Maurina dodała, że "dalej nie wierzy, że uratowała syna". To jednak nie pierwszy przypadek ataku krokodyla na człowieka na rzece Runde. "ZBC News" podaje, że zginęło tam już wiele osób. Do ataków dochodziło podczas połowów lub próby przekroczenia rzeki.
Zobacz także: Koronawirus. Biegacze z Afryki zdominują igrzyska? "Nadal mogą normalnie trenować na wysokościach"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.