Bała się, że chemioterapia pozbawi ją urody i uniemożliwi wykonywanie zawodu. Drogie leczenie postanowiła zastąpić tradycyjnym. Poddała się m.in. akupunkturze, stawianiu baniek czy masażowi gua sha polegającemu na drapaniu skóry pleców aż do powstania krwawych ran.
Szczerze mówiąc, tradycyjna chińska medycyna jest bardzo bolesna – napisała potem na blogu.
Kiedy zdecydowała się na chemioterapię, było już za późno. Na skorzystanie z konwencjonalnego leczenia namawiała ją siostra oraz fani. Doprowadzona do ostateczności aktorka w końcu uległa, ale zmarła wkrótce po podjęciu decyzji.
W chińskich mediach zawrzało. W kraju rozpoczęła się debata na temat efektywności tradycyjnych i konwencjonalnych sposobach leczenia nowotworów. Mimo tragedii, te pierwsze mają nadal spore poparcie społeczeństwa i są uważane za skuteczne.
Podczas kiedy zachodnie terapie jak radiologia, chemioterapia czy chirurgia są pomocne w usuwaniu guzów, wschodnie terapie są efektywniejsze w redukowaniu nudności, wymiotów i bólu. Pomagają też w naprawie systemu odpornościowego, przyspieszeniu regeneracji organizmu i zminimalizowaniu ryzyka nawrotu choroby – czytamy w The Guardian wypowiedź doktora Fenga Li, szefa Wydziału Chińskiej Medycyny Tradycyjnej w Chińskiej Akademii Nauk Medycznych w Pekinie.
Autor: Paulina Kwiatkowska
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.