USA zamierzają uzbroić w B61-12 swoje samoloty stacjonujące w Europie. Mają trafić na wyposażenie sił powietrznych USA w Niemczech, Włoszech, Holandii i Belgii. Według rosyjskiej agencji informacyjnej Ria Novosti produkcja nowej bomby nuklearnej rozpocznie się w 2020 roku. Turecka gazeta Hurriyet pisze, że bomby trafią też do baz w kraju nad Bosforem.
Amerykanie poinformowali trzy dni temu o pomyślnych testach broni. Zgodnie z oświadczeniem Departamentu Energii Atomowej pierwsze próby kwalifikowane bomby przeprowadzono 9 czerwca na poligonie w Nevadzie. Wojsko informuje, że wszystko poszło zgodnie z planem i broń spełniła "wymagania systemowe".
Eksperci mówią, że to pierwsza kierowana bomba lotnicza Amerykanów. Zastąpi B61, których wyprodukowano tysiące. Nowe dzieło amerykańskich inżynierów standardowo ma moc 50 kiloton, ale może być ona dostosowana do różnych misji. Dla porównania - bomba "Little Boy" zrzucona na Hiroszimę miała moc 16 kiloton. Jednak to nie wydajność nowej bomby (w porównaniu do innych niewielkiej) wyróżnia ją spośród dotąd znanych.
Rewolucją jest dokładność śmiercionośnej konstrukcji. Maksymalne odchylenie nowej bomby od celu wynosi 30 metrów, podczas gdy będące teraz na wyposażeniu lotnictwa USA mają ten współczynnik na poziomie 110-170 metrów.
Do testów w Nevadzie wykorzystano "niewidzialne bombowce" B-2 "Spirit". Rosjanie twierdzą, że B61-12 są przystosowane do użycia ich również w myśliwcach najnowszej generacji F-35.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.