Po raz pierwszy w sieci pojawiło się nagranie z tajemniczymi sygnałami akustycznymi. Opublikowała je agencja AP. Zostało pogłośnione oraz oczyszczone z szumów, ale sam dźwięk jest oryginalny. Nie jest jasne gdzie i kiedy udało się go zarejestrować. Ostrzegamy - słuchanie taśmy nie należy do przyjemności.
Nagranie może nie dawać pełnego obrazu tego, co cierpieli dyplomaci. Agencja AP zastrzega, że standardowe urządzenie rejestrujące dźwięk mogło nie wychwycić bardzo niskich lub bardzo wysokich częstotliwości - ultradźwięków i infradźwięków.
Nie wszyscy zaatakowani Amerykanie słyszeli hałas. Niektórzy dyplomaci twierdzą, że nie słyszeli żadnych dźwięków. To potwierdzałoby, że nagranie AP nie zawiera pełnego spektrum dźwięków.
Z hałasu udało się wyłowić ponad 20 różnych częstotliwości. Wszystkie oscylują wokół 7000 Hz i 8000 Hz. Dźwięki miały pojawiać się impulsowo i były wymierzone w amerykańskich dyplomatów z ambasady w Hawanie. 22 pracowników placówki doznało uszczerbku na zdrowiu. Objawy były rożne - od urazów mózgu po utratę słuchu.
Opublikowany zapis audio służy m.in. do szkolenia Amerykanów w Hawanie. Pracownicy ambasady słuchają go, by wiedzieć, kiedy uciekać z miejsca, do którego zaczną dobiegać szkodliwe dźwięki. Dotychczasowe ataki ograniczały się bowiem do konkretnych pokojów ambasady lub nawet tylko ich części. Ostatni atak soniczny zanotowano pod koniec sierpnia.
Amerykanie sprawdzają kilka tropów dotyczących szkodliwego hałasu. Nieoficjalnie mówi się, że badają wersję o niesprawnie działających kubańskich podsłuchach. Pod uwagę biorą też impulsy elektromagnetyczne, a nawet użycie przez autorów ataków nieznanego i zaawansowanego technologicznie urządzenia. We wrześniu amerykańską ambasadę opuściła połowa dyplomatów, którzy wrócili do USA z powodu obaw o swoje bezpieczeństwo.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.