Tym samym polityk naraził się organizacji Anonymous. W opublikowanym nagraniu aktywiści wyraźnie ostrzegli Trumpa. Twierdzą, że takie zachowanie wobec wszystkich muzułmanów jest czymś, czego właśnie chce ISIS i co bojownicy będzą później wykorzystywali w akcjach propagandowych. Krótki film aktywiści zakończyli słowami:
Pomyśl dwa razy zanim, coś powiesz, Donaldzie Trump. Zostałeś ostrzeżony. Jesteśmy Anonymous. Jesteśmy Legionem. My nie zapominamy. Spodziewaj się nas.
Znamienne słowa Trump wypowiedział po masakrze w San Bernardino. Muzułmańskie małżeństwo zabiło 14 osób, raniąc 21 kolejnych. Amerykańskie media szeroko rozpisywały się o radykalizacji poglądów pary i wspieraniu przez nią ideologii ISIS.
Dopóki nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego problemu i związanych z nim zagrożeń, nasz kraj nie może być ofiarą straszliwych ataków ze strony ludzi, którzy wierzą w dżihad - stwierdził Trump.
Słowa polityka wywołały burzę także w Białym Domu:
Ta propozycja jest całkowicie sprzeczna z amerykańskimi wartościami. Szacunek dla wolności religii zapisany jest w naszej Karcie Praw - oświadczył doradca prezydenta Baracka Obamy Ben Rhodes.
Jeb Bush, walczący z Trumpem o partyjną nominację, nazwał rywala "niezrównoważonym". Zaś jego propozycję określił mianem "niepoważnej". Mimo to Bush ma zaledwie 3 proc. poparcia, a jego przeciwnik zdecydowanie prowadzi w sondażach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.