Saudyjski prokurator powiedział, że zabójstwo Chaszukdżiego było wynikiem „nieuczciwej operacji”. Przed sądem w Arabii Saudyjskiej stanęło 11 osób, których tożsamości nie zostały ujawnione. Teraz ośmiu oskarżonych uznano za winnych, pięciu z nich skazano na karę śmierci.
Na celowniku śledczych byli ludzie z najbliższego otoczenia księcia. Wstępnie w sprawie zatrzymano 18 osób. Wśród nich byli zastępca szefa wywiadu Ahmad Asiri oraz Saud al-Qahtan, starszy adiutant księcia Mohammeda. Qahtani nie usłyszał żadnych zarzutów z powodu "braku dowodów". Asiri został oskarżony, ale uniewinniony z tych samych przyczyn.
Proces nie spełniał międzynarodowych standardów. Odbywał się za zamkniętymi drzwiami, a saudyjskie władze uchyliły się od jakiejkolwiek odpowiedzialności za zabójstwo dziennikarza, ocenił Human Rights Watch. Agnes Callamard, ekspertka z ONZ, nazwała morderstwo "pozasądową egzekucją". Z jej relacji wynika, że oskarżeni mówili w sądzie, że jako urzędnicy państwowi nie mogli sprzeciwić się rozkazom przełożonych.
Callamard wezwała księcia Mohammeda bin Salmana do zbadania sprawy. Książę zaprzeczył jakiemukolwiek zaangażowaniu w zabójstwo Chaszukdżiego, ale zapewnił, że "bierze na siebie pełną odpowiedzialność za sprawę jako przywódca Arabii Saudyjskiej, zwłaszcza że zbrodnię popełniły osoby pracujące dla rządu saudyjskiego".
Chaszukdżi miał zostać zamordowany 2 października 2018 roku w Stambule. Przyjechał do konsulatu Arabii Saudyjskiej, żeby załatwić formalności związane ze swoim ślubem. Wcześniej dziennikarz przez lata był blisko saudyjskich władz, lecz potem zaczął negatywnie wypowiadać się o członkach tamtejszej rodziny królewskiej. Nie znaleziono jego ciała, wg tureckich służb zostało rozczłonkowane i wywiezione z kraju lub rozpuszczone w kwasie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.