Wypoczywał na basenie w ośrodku Parnell Baths w Auckland. Nagle mężczyzna poczuł niezwykle silne uderzenie w twarz. Okazało się, że prosto z nieba spadła na niego ryba.
Russel Hogg został znienacka zaatakowany dużą flądrą. Odbiła się od niego i wpadła o basenu. Mężczyzna wskoczył do wody i wydobył martwe już zwierzę - informuje "Daily Mail".
Myślę, że flądra ważyła ze 2 kilogramy. W wodzie wokół mnie natychmiast pojawił się tłum zainteresowanych ludzi - relacjonuje.
Russel Hogg nie zmyślał. Świadkami niezwykłego wydarzenia były trzy kobiety, które tak jak on wypoczywały przy basenie. Mężczyzna pochodzący z Anglii podejrzewa, że rybę wypuścił z dzioba jakiś ptak przelatujący nad basenem.
Chyba powinienem zagrać na loterii. Przecież rzeczy jak ta ryba nie zdarzają się często - zażartowała "ofiara" uderzenia.
Nie zabrał jej, by usmażyć w domu i zjeść. Mężczyzna zrobił selfie z flądrą, która wylądowała z impetem na jego twarzy, a potem rzucił rybę mewom. Operator monitoringu ośrodka Parnell Baths zapewnił, że przeprowadzi śledztwo w sprawie ryby z nieba.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.