Do tragicznego zdarzenia doszło w pobliżu Cull Island, niedaleko południowego wybrzeża Australii Zachodniej. Ofiara rekina, Gary Johnson, był prezesem lokalnego klubu nurkowego.
Sierżant Allan Keogh w rozmowie z CNN poinformował, że nie natrafiono na żaden ślad nurka. Jednak poszukiwania trwają nadal. Partnerka Johnsona, Karen Milligan była w pobliżu, kiedy doszło do ataku. Według mediów kobieta jest w ciężkim szoku.
Do ataku miało dojść kilka godzin po tym, jak w okolicy zauważono rekiny. Według wstępnych informacji ofiara wypłynęła na łodzi, a rekin zaatakował mężczyznę kiedy ten nurkował. Policja i wolontariusze ratownictwa wodnego przeszukują okolice.
Po incydencie ludziom zalecono zachowanie ostrożności w wodzie. Znaki ostrzegawcze przed rekinami zostały rozstawione wzdłuż wybrzeża. Żarłacze białe są odpowiedzialne za około 40 proc. ataków na nurków w Australii Zachodniej. Dzieje się tak od 1980 roku. Te rekiny uważane są za jedne z najniebezpieczniejszych wodnych drapieżników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.