Kobieta niczego się nie spodziewała. Adrianna Edwards jest kelnerką w Texas Denny's w miescie Galveston. Ponieważ nie stać jej było, by kupić auto, do pracy chodzi piechotą. Codziennie pokonuje niemal 22,5 km pieszo, co zajmuje około 2 godzin. W czwartek 28 listopada na śniadanie do jej lokalu przyszła para klientów, która dowiedziała się o trapiących ją kłopotach i postanowiła to zmienić.
Kelnerka nie wierzyła własnym oczom. Kilka godzin po tym, jak dwójka klientów rozmawiała z Edwards i otrzymała od niej porcję lodów gratis, na parkingu przed wejściem do restauracji pojawił się nissan sentra z 2011 roku. Jak się okazało, klienci tak bardzo przejęli się losem obsługującej ich kelnerki, że postanowili jechać do komisu i kupić jej auto, dzięki któremu będzie w końcu mogła szybko dojechać do pracy.
Dałam jej karteczkę z napisem: „Wiem, że dziś Święto Dziękczynienia, ale zamiast tego życzę ci wesołych świąt i mam nadzieję, że pewnego dnia też komuś pomożesz” – napisała w wiadomości kobieta, która kupiła auto i chce pozostać anonimowa.
Obdarowana kelnerka jest przeszczęśliwa. Gdy Amerykanka dowiedziała się, że ktoś podarował jej auto, była zszokowana. Nie mogąc uwierzyć w to, co się stało, na początku myślała, że to tylko głupi żart.
Nadal mam wrażenie, że śnię. Co dwie godziny wyglądam na zewnątrz i sprawdzam przez okno, czy samochód nadal tam jest – mówi w rozmowie z KTRK-TV Adrianna Edwards.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.