Początkowo wyglądało na to, że auto jest puste. W czwartek rano lokalnego czasu jeździło do tyłu bez żadnego celu po osiedlu w Port St. Lucie na Florydzie.
Najpierw pomyślałam, że ktoś po prostu cofa, ale jak auto tak jeździło bez przerwy, to powiedziałam sobie: „OK, co oni wyprawiają?” – mówi mieszkająca w okolicy Anne Sabol.
W środku był kierowca. A przynajmniej ktoś, kto siedział na jego miejscu. Auto „prowadził” pies. Anne Sabol stwierdziła, że mocno się zdziwiła, gdy czworonóg nagle wyskoczył z samochodu.
Pies wprawił auto w ruch. Policja wyjaśniła, że człowiek, który prowadził samochód, po zatrzymaniu nie wyłączył silnika. Pies został w pojeździe i w sobie tylko znany sposób włączył wsteczny bieg. W końcu na miejsce przyjechali strażacy i policjanci, którzy zatrzymali jężdżące w kółko auto. Anne Sabol żartuje, że „powinni dać temu psu prawo jazdy”.
Nikt nie ucierpiał. Sąsiedzi podkreślają, że się cieszą, że ani żadnemu człowiekowi, ani psu nic się nie stało. Tylko samochód został nieco uszkodzony, gdy uderzył w skrzynkę na listy - poinformowała telewizja WPBF.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.