Zginęli w operacji skierowanej przeciw swojemu szefowi. Znajomi kryminalistów mogli oglądać ostatnie momenty ich życia, bo zastrzeleni bandyci transmitowali obraz z własnego samochodu poprzez usługę Facebook Live.
Na nagraniu widać trzech młodych mężczyzn siedzących w aucie i słuchających funk carioca. Nagle muzyka cichnie i słychać strzały. Telefon wypada z ręki bandyty i ląduje na dywaniku auta. Obraz już się nie zmienia, w tle słychać krzyki, strzały i muzykę.
Według lokalnego serwisu informacyjnego "O São Gonçalo", w aucie były cztery osoby. Trzy zastrzelono, jedną postrzelono. Komórka bandytów uwieczniła fragment akcji policji z kilku satelickich miast Rio de Janeiro skierowanej przeciw lokalnemu komendantowi groźnego gangu Comando Vermelho, Czerwonego Komanda.
Czterej siedzący w samochodzie ludzie byli ochroniarzami Luísa Fernando Rodrigues de Souza, znanego jako Nando do Anaia. 2 listopada 15 najbardziej zaufanych ludzi imprezowało w klubie razem z Nando. Anonimowy cynk zdradził pozycję poszukiwanego bandyty, z lokalnych garnizonów policji powołano grupę pościgową. Wysłano nawet helikopter. Wszystko na nic.
Operacja zakończyła się porażką. De Souza uciekł na motocyklu chroniony przez grad kul z broni ochroniarzy. Zajęto cztery samochody, cztery sztuki broni i narkotyki dużej wartości. Jedyni zabici w starciu to owych trzech ludzi z nagrania na Facebooku. Ponoć byli uzbrojeni, ale wiele osób w komentarzach widzi w tym, dość częstą w Brazylii, policyjną egzekucję.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.