Chciał wrócić do domu po porannej wizycie w klubie golfowym. Policjant z Belfastu miał już wsiąść do samochodu pozostawionego kilka godzin wcześniej na parkingu, kiedy zauważył coś dziwnego. Pod jego autem leżało "podejrzanie wyglądające urządzenie".
Wyszedł z klubu, ale zaraz potem wrócił i ostrzegł nas, że wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie - wspomina jeden z członków klubu golfowego w rozmowie z BBC.
Funkcjonariusze potwierdzili obawy kolegi: ktoś podłożył mu bombę. Po kilku minutach na miejsce przyjechała policja, która ewakuowała pole golfowe i klub, a także mieszkańców okolicznych domów. Saperom udało się rozbroić bombę domowej roboty, nikt nie został ranny. Śledczy uważają, że za jej podłożenie odpowiadają radykalni zwolennicy odłączenia Irlandii Północnej od Wielkiej Brytanii.
Ci, którzy odpowiadają za ten nikczemny atak, nie mają nic do zaoferowania Irlandii Północnej, poza bólem i cierpieniem z przeszłości - napisał na Twitterze George Hamilton, komendant policji w Belfaście.
Kilkadziesiąt osób minęło bombę przed jej wykryciem. Policja traktuje ten incydent jako próbę morderstwa. Podkreśla, że pole golfowe znajduje się w pobliżu komendy głównej policji Irlandii Północnej. Wybuch bomby mógłby zabić lub poważnie zranić około 50 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.