Jacopo Cardillo przygotowywał popiersie ojca świętego w papieskich szatach. Gdy jednak 5 lat temu Benedykt XVI zrezygnował z urzędu, artysta posługujący się pseudonimem "Jago" zmienił zdanie. Skuł ubranie, tworząc fakturę pomarszczonej klatki piersiowej. Tę rzeźbę pokazano w Rzymie na wystawie "Habemus Hominem". To gra ze słynnych słów wypowiadanych po elekcji papieży, "Habemus Papam".
Zachwyceni odwiedzający zauważają, że papież został symbolicznie "zdemaskowany, obnażony z munduru" i pokazany jako po prostu piękny człowiek. Wśród niektórych środowisk popiersie wywołało jednak prawdziwy skandal i "zgorszenie". Pojawiły się nawet apele o bojkotowanie wystawy i uwagi, że papież został obrażony przez autora - donosi serwis deon.pl.
Wątpliwe, by artysta chciał pokazać papieża w złym świetle. "Jago" w wywiadach przekonuje, że jest jego gorącym fanem. Nazywa go wręcz "największym żyjącym teologiem naszej epoki". Przedstawił swojego idola z rękami w geście modlitwy. Pozostawił mu jedynie piuskę i pierścień rybaka. Specjalnie pomalowane oczodoły sprawiają wrażenie, że postać śledzi wzrokiem obserwatora.
Być może po raz pierwszy widzę go takiego, jaki naprawdę jest w swoim człowieczeństwie - serwis cytuje opinię jednej z licealistek odwiedzających wystawę w rzymskich ogrodach Borghese.
Tę i pozostałe rzeźby można oglądać we włoskiej stolicy do 2 kwietnia. Więcej informacji o samej wystawie znajdziecie na stronie muzeum.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.