Dopóki boksuję, a najlepiej również potem, chciałbym być źródłem nadziei dla wszystkich ludzi, żeby każdy mógł doświadczyć swojej "walki z Wilderem" – wstał z łóżka i znów stawił czoło światu, albo dostrzegł nowy sens życia, jak pewien facet, który wysłał mi zdjęcie, na którym ważył 130 kilogramów, i drugie, po zrzuceniu 50.
Przezwyciężanie takich problemów absolutnie nie jest łatwe, a poza tym każdy, kto się z czymś takim zmaga, stanowi niepowtarzalny przypadek – co sprawdzi się u jednego, u drugiego może już nie zadziałać. Nadzieja dotyczy jednak wszystkich i każdy może zmienić swoje życie na lepsze, czego jestem koronnym przykładem.
Ja sam padłem na kolana i błagałem Boga, ponieważ nic innego nie mogło mnie uwolnić od rozpaczy, w jaką wpadłem. On odpowiedział na moje modlitwy, poczułem, jak z moich ramion znika wielki ciężar, a potem Bóg zadecydował, że czeka mnie jeszcze jeden rozdział kariery bokserskiej.
Przestałem pić i balować, nawiązałem współpracę z trenerem Benem Davidsonem i zacząłem długą podróż do tego, by znów stać się takim pięściarzem, jakim uważałem, że mogę być. Co jeszcze ważniejsze, zamierzałem stać się takim człowiekiem, jakim chciałem być.
Zapanowałem nad depresją i lękami, przez które tak cierpiałem, a wszyscy dookoła mnie w kolejnych miesiącach zauważali różnicę – stawałem się coraz silniejszy. Moje małżeństwo wróciło do normalności, a ja znowu mogłem być tym, kim jestem naprawdę. Nie jestem doskonały, absolutnie nie – nadal zdarza mi się, że zupełnie bez powodu pogarsza mi się nastrój, nadal przytrafiają mi się różne niemądre rzeczy, ale jestem zupełnie innym człowiekiem i zawdzięczam to Bogu.
Nie chciałem już więcej grać kogoś innego, nie zamierzałem więcej wkładać maski, chciałem tylko być sobą – być dobrym mężem i ojcem, a także dobrze wykorzystać w ringu talent, który dostałem od Boga. Musiałem też jasno powiedzieć sobie, że czasami sam nie dopuszczałem do siebie prawdy o własnym zachowaniu oraz o tym, że z depresją walczę od zawsze.
Chciałbym przekazać wszystkim wiadomość, że jeśli ja mogę wygrać tę walkę, to może to zrobić każdy, jeśli tylko zgłosi się po pomoc. Trzymam też kciuki, aby cierpiący bliscy, którzy przyglądają się, jak dziwnie zachowuje się ich ukochana osoba, wytrwali przy niej tak samo, jak Paris wytrwała przy mnie. Nawet z największego mroku istnieje wyjście.
Więcej o życiu Tysona Fury'ego przeczytacie w książce "Bez maski":
Chcesz dowiedzieć się więcej o Tysonie Furym i jego autobiografii "Bez maski"? Zajrzyj tutaj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.