Oficjalnie chodziło o odnowienie przysięgi małżeńskiej. Jednak każdy z członków Sanktuarium dla Zjednoczenia i Pokoju Światowego (odszczepieńcy Kościoła Zjednoczeniowego) w miejscowości Newfoundland przyniósł półautomatyczny karabin AR-15. To broń kojarzona obecnie z atakami szaleńców w szkołach. Dla wielebnego Seana Moona i jego "owieczek" to symbol dominacji nad "poganami". Słynna "laska żelazna", którą według biblijnej Księgi Objawienia (Rozdział 2:26,27) Bóg ma przekazać wybranym.
Ubrani w korony, niektóre ozdobione nabojami, pili wino i odnawiali słowa przysięgi małżeńskiej. Na zewnątrz stali protestujący twierdząc, że Bóg nie błogosławi broni palnej. Pobliskie liceum na wszelki wypadek odwołało tego dnia lekcje - donosi "The Morning Call".
Porządku wokół terenu kościoła pilnowała policja stanowa. W środku za bezpieczeństwo odpowiadali sami członkowie sekty. Każdego przy wejściu kontrolowano i upewniano się, że nie przyniósł amunicji. "Korony" dopuszczono.
Wielebny Sean Moon modlił się o nastanie królestwa policji pokoju, w którym obywatele, poprzez dane od Boga prawo noszenia broni będą mogli bronić siebie i innych - dodaje serwis.
Młody Moon to syn samozwańczego przywódcy słynnego Kościoła Zjednoczeniowego. Ruch pod Wezwaniem Ducha Świętego dla Zjednoczenia Chrześcijaństwa Światowego, jak brzmi jego pełna nazwa, został też zarejestrowany w Polsce. W latach 90-tych miał kilkuset członków.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.