Rozprysk lawy uderzył w mężczyznę w jego własnym domu. Ofiara wulkanu siedziała w tym momencie na balkonie - podaje BBC News. Obrażenia mieszkańca Hawaiʻi (Dużej Wyspy) są dotkliwe.
Pocisk z płynnej skały trafił go w goleń. Rany są bardzo rozległe, noga jest roztrzaskana - powiedziała rzeczniczka lokalnych władz.
Mężczyzna miał dużo szczęścia, że przeżył uderzenie. Niektóre bomby z lawy są bowiem wielkości lodówki. Wyrzucane z krateru Kilauea i z wielu szczelin w ziemi sieją spustoszenie na Hawajach.
Wulkan wybuchł na początku maja i od tego czasu sytuacja pogarsza się. W sobotę było zagrożenie, że lawa zablokuje kluczową drogę biegnącą nad brzegiem Dużej Wyspy. To jedyna trasa, która może służyć mieszkańcom do ucieczki.
Specjaliści martwią się skutkami możliwego wypływu lawy do oceanu. Amerykańska Służba Geologiczna ostrzega przed toksyczną chmurą, która powstanie w momencie zetknięcia się piekielnie gorącej płynnej skały z wodą. Mgła z kwasu chlorowodorowego i maleńkie cząstki szkła - oto zagrożenie w chwili przedostania się lawy do oceanu.
Hawajskie Obserwatorium Wulkanologiczne zanotowało większe przepływy lawy. W niektórych szczelinach aktywność nasiliła się w trakcie weekendu. Chodzi przede wszystkim o cztery z nich, które połączyły się nie dalej niż półtora kilometra od linii brzegowej. Specjaliści porównują sytuację w tym rejonie do fontann lawy i nieustannych rozprysków, jak ten, który poważnie ranił mieszkańca Hawajów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.