Osadzeni mogą wykonywać drobne prace tj. koszenie trawy, sprzątanie ulic, czy malowanie. Niektórzy z więźniów mają tzw. "fach w ręku", inni przeszli odpowiednie kursy, które mają im pomóc w znalezieniu pracy. Łączy ich jedno, wszyscy chcą pracować. Dlaczego? Mają już dość siedzenia w zamknięciu - wyjaśnia reporter Radia Zet, Miłosz Gocłowski. Zaletą zatrudnienia więźnia jest to, że nie przyjdzie do pracy "wczorajszy" - zapewnia major Przemysław Sakowicz.
Jest gwarancja, że każdy z osadzonych przychodzi do pracy trzeźwy, że chce mu się robić. Więzień nie leni się w pracy, ponieważ zatrudnienie na zewnątrz jednostki jest dla niego jak zielone światło do przepustek w przyszłości oraz warunkowego zwolnienia. Tym samym zyskuje motywację - powiedział w rozmowie z Radio Zet major Przemysław Sakowicz.
Więźniowie przychodzą do pracy sami, nikt ich nie pilnuje. Jaka jest gwarancja, że nie uciekną? Żadna, ale po prostu im się to nie opłaca, bo odsiedzieli już większość swojej kary. Jest jednak pewien minus zatrudnienia takiego specjalisty. Jeżeli zdecydujecie się na współpracę, to musicie zapewnić pracownikowi transport i pilnować, żeby wrócił do aresztu na czas.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.