Chodzi o opinię na temat OT stworzoną przez Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. Instytucja ta w obszernym raporcie przeanalizowała ideę Obrony Terytorialnej. W rozdziale "Zalety koncepcji" zamieściła następujące zdanie:
Wyposażona w broń maszynową, umundurowana formacja paramilitarna, może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy (odstraszający) działaniom antyrządowym, a także wzmocni w wymierny sposób potencjał operacyjny formacji policyjnych w czasie pokoju.
Opis umieszczony został w kontekście m.in. agresji terrorystów lub działalności tzw. zielonych ludzików. Sprawa wywołała jednak burzę wśród internautów.
Sformułowanie "środek zapobiegawczy wobec działań antyrządowych" wzbudził największe kontrowersje. Ludzie obawiają się, że oddziały paramilitarne mogą stać się w przyszłości narzędziem w rękach polityków wykorzystywanym do tłumienia protestów antyrządowych lub działalności opozycyjnej.
Obrona Terytorialna ma docelowo działać na poziomie gmin, powiatów i województw. Jednostki te będą liczyć 17 brygad - po jednej w każdym województwie plus dwie na Mazowszu. Każda brygada ma liczyć 1,5-2,5 tys. żołnierzy. Łącznie w Obronie Terytorialnej ma służyć ok. 35 tys. żołnierzy - donosi forsal.pl.
Zobacz także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.