Bez szóstek na świadectwie. Dyrektorka szkoły, pani Izabela Koziej wspomina, że Morawiecki był bardzo dobrym uczniem. Rok szkolny kończył zawsze z samymi czwórkami i piątkami. – Z tego co pamiętam, nigdy nie miał nawet trójki. Był dobry ze wszystkich przedmiotów – mówi nam dyrektorka szkoły. Nie znajdziemy na świadectwach jednak ani jednej oceny celującej. Powód jest prosty, w tamtych czasach oceniano uczniów w skali od dwójki do piątki.
*Konikiem przyszłego premiera była historia. *Morawiecki chodził do klasy o profilu ogólnokształcącym. W ostatnich dwóch latach uczniowie mogli wybrać interesujące ich fakultety. Przyszły premier postawił na historię. Z tego przedmiotu zdawał również maturę. Wyróżniał się na tyle, że szkoła zgłosiła go do ogólnopolskiej olimpiady. Morawiecki został jej laureatem. Nauczycielka historii wspomina, że przedmiot był jego pasją. Interesował się mocno historią współczesną, co nie dziwiło nauczycieli, wszyscy w szkole wiedzieli kim jest jego ojciec.
Sport nauczył go taktyki. Przyszły premier nie siedział jednak cały czas w książkach. Cenił sobie również sport, a najlepiej szła mu gra w tenisa stołowego. – Ta gra nauczyła go koncentracji, skupienia, a także wyćwiczyła w nim elementy taktyki – mówi dyrektor Koziej. Młody licealista odnosił w ping-ponga sukcesy na szczeblu szkolnym.
*Koledzy widzieli w nim lidera. *Morawiecki był wiceprzewodniczącym w samorządzie klasowym. Nikt wtedy jednak nie przypuszczał, że nastolatek może w przyszłości zajść, aż tak wysoko. – Każdy nauczyciel ufa, że jego uczeń wykorzysta wszystkie swoje możliwości. Nie jesteśmy jednak wróżami – odpowiada dyrektorka szkoły na pytanie, czy zaskoczył ich sukces Morawieckiego. Polityk nie sprawiał też problemów wychowawczych, dyrektorka podkreśla, że w tamtych czasach uczniowie byli bardzo zintegrowani. W szkole skupiali się na nauce, prywatne sprawy załatwiali na pobliskiej "górce”, gdzie nauczyciele nie mieli wstępu.
*Morawiecki nie zapomniał o swoich korzeniach. *Nikt w szkole nie mówi wprost, że jest dumny ze swojego absolwenta. Cieszą się, że polityk nie zapomina o swoich korzeniach. Półtora roku temu pojawił się niespodziewanie na zakończeniu roku szkolnego. Jeszcze jako prezes banku odwiedzał placówkę, żeby przekazać obecnym uczniom swoją wiedzę.
To naturalne, że jeśli absolwentowi się wiedzie, to jest to potwierdzenie sensu pracy nauczyciela. Życzę mu, żeby spełnił się w nowej roli – mówi Izabela Koziej.
*Obecni uczniowie nie czują zmiany. *Wśród spotkanych na korytarzu uczniów nie widać zainteresowania. – Nowy premier nie jest tematem na przerwach. Wydaje mi się, że większość osób nawet o tym nie wie – komentuje Julia Kuźnik z drugiej klasy. – Pamiętam, gdy wręczał świadectwa na zakończenie roku. Postać nie ma dla mnie wielkiego znaczenia, po prostu trzeba go traktować z szacunkiem, tak jak nauczycieli – dodaje jej koleżanka, Julia Michalczyk. Trzecia spotkana przez nas uczennica dolewa nieco oliwy do ognia. – Patrząc na to, co się teraz dzieje w polityce, nie wiadomo, czy jest z czego być dumnym – mówi odważnie Zuzanna Kukiełka. Wszyscy uczniowie podkreślają jednak, że w szkole nie ma presji poglądów. Liceum uczy bez wspominania o polityce.
Przyszły premier ukończył elitarne liceum we Wrocławiu. Jest absolwentem IX Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego. Uczęszczał do szkoły w połowie lat 80. Maturę zdawał wiosną 1987 roku.
*Szkoła jest uznawana za najlepszą w stolicy Dolnego Śląska. *Wśród absolwentów liceum znajdziemy m.in. byłego Ministra Zdrowia, nieżyjącego już, Władysława Sidorowicza, aktorkę Ewę Skibińską i pisarza kryminałów Marka Krajewskiego.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.