O sprawie poinformował holenderski portal crimesite.nl. Wszystko zaczęło się od anonimowego donosu, po którym policja postanowiła odwiedzić dom byłego bramkarza w Rimburgu.
Okazało się, że Polak miał nielegalną plantację konopi indyjskiej. Wobec tego Henryk B. został aresztowany. Co istotne, podejrzana jest również jego żona.
Policjanci wykryli jeszcze jedną rzecz. Podczas wizyty w domu byłego sportowca okazało się, że.... kradnie on prąd. Pojawił się więc kolejny zarzut w stosunku do 62-letniego mężczyzny.
Henryk B. wyszedł na wolność
Były bramkarz został zwolniony z aresztu. Czy wróci za kratki? O tym zadecyduje sąd. Według holenderskich mediów, jego plantacja składała się z setek roślin. Prawnik B. nie chciał jednak komentować sprawy. Niewykluczone, że Polak będzie musiał zapłacić kilkadziesiąt tysięcy euro kary.
W naszym kraju Henryk B. grał m.in. w Ruchu Chorzów i Widzewie Łódź. Z tą drugą ekipą wywalczył Puchar Polski. W sezonie 1989/90 reprezentował Feyenoord Rotterdam. Później przez cztery lata występował w drużynie Rody Kerkrade. W reprezentacji Polski zagrał w 1986 roku przy okazji meczu towarzyskiego z Koreą Północną.
Niedawno w serwisie Łączy Nas Piłka pojawiła się rozmowa z Henrykiem B. Były sportowiec przyznał, że chciał wrócić do Polski, ale żona z dziećmi zatrzymali go w Holandii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.