Emocjonalny comeback kanadyjskiej gwiazdy miał miejsce podczas koncertu w Las Vegas. Celine Dion zdecydowała się wrócić do koncertowania zaledwie miesiąc po śmierci dwóch bardzo ważnych dla siebie mężczyzn. Mąż Dion René Angélil zmarł po długiej walce z rakiem gardła. Dwa dni później piosenkarka pożegnała także swojego brata Daniela.
Koncert w Las Vegas nie był dla artystki łatwy. Choć bardzo się starała zachowywać profesjonalnie, drżał jej głos i kilka razy widać było w jej oczach łzy. Krytycznym momentem było wykonanie utworu "All By Myself" - Dion początkowo nie mogła skończyć piosenki. Udało jej się to dopiero z pomocą widzów, którzy nieustannie wspierali ją i oklaskiwali. Celine Dion znała swojego męża od lat 80. Pobrali się w 1994 roku.
Przez całe swoje życie podczas koncertów patrzyłam tylko na swojego męża. Noc po nocy patrzyłam na niego jak siedzi i słucha. Teraz, kiedy zamknę oczy, czuję, że René jest ze mną na scenie - powiedziała Dion w pewnym momencie podczas koncertu.
Po śmierci męża piosenkarka opublikowała wzruszający montaż jego zdjęć. Można obejrzeć go na stronie artystki. Hołd oddany René Angélilowi zawierał również emocjonalny przekaz. "Moja kariera była po części też jego dziełem, jego pieśnią i jego symfonią" - napisała tam Celine Dion.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.