Mężczyzna tuż po starcie zaczął się źle czuć. Linie Air New Zealand nie chcą zdradzić, co było przyczyną nagłego zgonu pasażera, do którego doszło w czasie lotu z Hongkongu do Auckland. Z powodu tragedii samolot przekierowano na lotnisko w Cairns.
To nie był koniec dramatu. Samolot wylądował w poniedziałek o 2:30 czasu miejscowego. Okazało się, że o tej godzinie lotnisko nie dysponowało wystarczającą liczbą personelu i sprzętem potrzebnym do wyniesienia ciała z pokładu.
Pilot nie chciał, żeby zwłoki były oglądane przez pasażerów. Nie skorzystano więc z rękawa lotniczego. Zamiast tego obsługa lotniska przystawiła do samolotu schody - informuje "The Cairns Post".
Okazało się, że były za małe. Sanitariusze musieli dosłownie wspinać się na pokład, żeby dotrzeć do ciała zmarłego. W podobny sposób opuścili pokład. Dopiero wtedy samolot mógł kontynuować podróż do Auckland, gdzie dotarł z dwugodzinnym opóźnieniem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.