Public Policy Polling - firma, która przeprowadziła badanie, ogłosiła zaskakujące wyniki na swoim Twitterze. Wynika z nich, że 30% wyborców głosujących na Republikanów wspiera zbombardowanie "kraju z "Alladyna". Dla porównania Demokraci byli dużo mniej skłonni do takiego aktu przemocy.
Pod wpisem przeprowadzającej ankietę firmy znalazł się hashtag #NotTheOnion, czyli "To nie The Onion". To odniesienie do popularnego amerykańskiego portalu satyrycznego The Onion, który publikuje absurdalne i całkowicie fikcyjne wiadomości z kraju i ze świata.
Pomysł na to pytanie wziął się z ostatniej debaty, w której głównym tematem było zagrożenie radykalnym islamem. Mieliśmy więc pewne pojęcie, jak daleko może zabrnąć pomysł podsunięcia ludziom do bombardowania jakiegokolwiek miejsca, którego nazwa brzmi choć trochę bliskowschodnio. Wiele osób, które pozytywnie zaznaczyło odpowiedź na pytanie numer 38, rekrutowało się z szeregów fanów Donalda Trumpa - powiedział portalowi Mashable Jim Williams, rzecznik prasowy firmy PPP.
Tym, którzy nie śledzą tego typu przedwyborczych ankiet, żart z Alladynem może wydawać się dziwny. Jest to jednak często stosowany chwyt, który ma pokazać naiwność i niewiedzę przyszłych wyborców. Sama firma Public Policy Polling już wcześniej uciekała się do takich sztuczek, podając jako odpowiedzi na przykład fikcyjne nazwiska polityków.
Motyw nieistniejącego kraju wykorzystał natomiast w 1993 roku redaktor magazynu Spy. Udając spikera radiowego, zadzwonił do członków Kongresu i zapytał ich, czy chcą "zakończyć to co dzieje się we Freedonii". Większość z nich twierdziła, że "nie można czekać z założonymi rękami i pomóc ludziom" oraz potwierdzało, że "źle się dzieje na Bliskim Wschodzie". Nie wiedzieli, że Freedonia to fikcyjny kraj, znany z filmu "Kacza Zupa" Braci Marx.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
