Dziecko nie straciło zimnej krwi. Porywacz mierzył 180 cm wzrostu, jednak nawet to nie zraziło 8-latki do samoobrony. Mężczyzna wziął ją na ręce i zaczął uciekać. Nie pobiegł jednak zbyt daleko.
Uratowało ją kung-fu. Dziewczynka trenowała w miejscowym klubie, więc doskonale wiedziała, jak ma zareagować. Jednym sprawnym ciosem powaliła porywacza, który zdziwiony otrząsnął się i uciekł.
Na miejscu szybko pojawiła się policja. Wezwała ją przerażona matka, która usłyszała krzyk dochodzący z pokoju córeczki. Najpierw zauważyła, że drzwi do domu są otwarte. Następnie dostrzegła córkę płaczącą na trawniku. Trwają poszukiwania porywacza - informuje "Daily Mail".
Autor: Kamil Karnowski
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.