Auto jest tak rozpoznawalne, że policja nie może odgonić się od gapiów. Jedynym jego kierowcą jest funkcjonariusz Andy Greaves, który miło wspomina każde spotkanie z innymi kierowcami czy przechodniami.
Mamy z tym autem zamiar promować bezpieczne korzystanie z dróg, a osób, które chcą z tobą o nim rozmawiać, kiedy jeździsz tym bolidem, jest po prostu bez liku.
Takiego radiowozu mogą pozazdrościć miliony policjantów z całego świata. BAC Mono jest autem wykonanym w większości z włókna węglowego. Dzięki temu waży zaledwie 580 kg. Jego silnik to czterocylindrowa jednostka o mocy 305 KM. Może nie brzmi to zbyt mocarnie, ale w połączeniu z niewielką masą zapewnia świetne osiągi. Prędkość maksymalna to 273 km/h. Odważylibyście się?
Tak naprawdę trudno o lepsze miejsce dla takiego radiowozu niż Wyspa Man. Nie ma ograniczeń prędkości. Znaki stawiane są tylko lokalnie. Regularnie od 1907 roku odbywają się tam widowiskowe wyścigi motocykli, podczas których wąskimi uliczkami motocykliści mkną ponad 200 km/h. To trudna trasa i nawet wielu zawodników przecenia swoje umiejętności - do tej porty zginęło tam ok. 250 motocyklistów. Policja musi mieć czym dogonić i zatrzymać amatorów prędkości, którzy nie chcą czekać do zawodów.
Szybkich radiowozów nie ma na świecie zbyt wielu. Prym wiedzie jednak Dubaj, gdzie funkcjonariusze jeżdżą m.in. Bugatti Veyronem czy niezwykle rzadkim Astonem Martinem One-77. Włosi natomiast mają do dyspozycji Lamborghini Huracana. W Polsce najciekawszym radiowozem jest Mitsubishi Lancer Evo X, które służy w podlaskiej drogówce.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.